Jeden z najciekawszych blogów podróżniczych w Polsce!

W cztery strony świata

Porady, wskazówki, relacje Tanie podróżowanie Niesamowite zakątki świata

niedziela, 10 stycznia 2016

Malediwy - nadciągamy!



Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że dziś będę przygotowywał post o wyprawie na Malediwy, uznałbym go co najmniej za osobę o dobrym poczuciu humoru. Z dwóch względów: po pierwsze nie miałem tego gdzie zrobić (W cztery strony świata powstało dopiero w kwietniu, blog w lipcu 2015 r.), po drugie nigdy w życiu nie uwierzyłbym w to, że kiedyś odwiedzę Malediwy - kraj który wydawał mi się do tej pory miejscem zarezerwowanym wyłącznie dla milionerów. Co prawda, przez ten rok trochę się zmieniło, niektóre polskie biura podróży np. Itaka włączyły w swoją ofertę akurat ten zakątek świata - jednak patrząc na ceny i tak mógłbym o tym wszystkim zapomnieć. Najtańsza opcja w tej chwili to 8299 zł i to last minute!


Słowo "Malediwy" zawsze przyciągało moją uwagę ale traktowałem to bardziej jako ciekawostkę, niż miejsce które mogę kiedyś odwiedzić. 

Wszystko zmieniło się dokładnie 18 maja i nie chodzi tu o moje urodziny, które wtedy akurat obchodziłem ale o mega promocję, wypuszczoną przez Turkish Airlines - narodowe tureckie linie lotnicze. Otóż obniżyły one prawie o 50% ceny na loty w 13 kierunkach, w terminie od 1 października 2015 r. do 15 marca 2016 r. Dzięki temu można było odwiedzić Indie za 1465 zł, Pekin za 1615 zł, Japonię za 1671 zł, czy UWAGA Malediwy za 1667 zł! 


Dolecieć na Malediwy nie jest tak prosto i tanio - nie ma się czemu dziwić, do pokonania jest ponad 8 tys. km w jedną stronę. Mówi się że wszystkie bilety z Europy, których ceny schodzą poniżej 2000 zł to bardzo dobra cena, jeśli wylot jest z Polski - cena jest rewelacyjna. I na taką właśnie trafiliśmy. Przejdźmy zatem do szczegółów :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------

Podobnie jak przy wyprawie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyruszymy z Gorlic - 30 tys. miasta położonego na południu Polski. Tym razem jednak kierunek będzie odwrotny - zamiast na południe, do Budapesztu, będziemy kierować się do największego portu lotniczego w Polsce - lotniska Chopina w Warszawie, które rocznie obsługuje ponad 10 mln pasażerów.


Droga z Gorlic do Warszawy wynosi ok. 345 km i powinna zająć nam coś w okolicach 5-6 godz., w zależności od tego co pokaże zima. Trasę postanowiliśmy pokonać własnym samochodem, który zostawimy na parkingu - zaraz przy Okęciu. Jego koszt to 75 zł za 12 nocy, oczywiście do dojazdu dochodzą koszty paliwa ale dzieląc to na 4 osoby nie powinna być to wielka suma. A tak wygląda nasz rozkład lotów.


Równo o 14.55 startujemy w pierwszą część naszej podróży. Niestety z Polski nie ma żadnych bezpośrednich lotów na Malediwy, więc w Istambule czeka nas przesiadka. Sam lot potrwa ok. 2 godz 30 min. Na szczęście w cenę biletu wliczono 25 kg bagażu rejestrowanego na osobę, więc tym razem o nadbagaż nie musimy się martwić :)


W Istambule wylądujemy przed godz. 19 czasu miejscowego (+1 godz. do czasu polskiego). Na największym międzynarodowym porcie lotniczym w Turcji spędzimy ok. 6 godzin - parę minut po pierwszej w nocy ruszymy prosto do Male. Tym razem czeka nas najdłuższy lot w życiu - 7 godz. 50 minut i 6 tys. km :)

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w Male pojawimy się po 12 czasu miejscowego, czyli po 8 czasu polskiego (zmiana strefy czasowej, +4h). Ostatnim etapem podróży będzie droga ze stolicy kraju na naszą wyspę Nilnadhoo. Zmieniamy środek transportu - tym razem nie będzie to ani autobus, ani samolot ale ... najpopularniejsza komunikacja na wyspach czyli motorówka. Koszt to 40$ a rejs potrwa od 2,5 do 3,5 godzin - w zależności od warunków pogodowych.


Według naszych obliczeń około godziny 16 pojawimy się na wyspie - tak wygląda zdjęcie wykonane za pomocą drona. Nilandhoo ma 1600 mieszkańców, a jej długość i szerokość osiągają lekko ponad 1km. Jeszcze rok temu nie było tu żadnego hotelu - pierwszy otworzyła właśnie Magda.

fot. Maciej Tabisz

Wielu z Was w wiadomościach pytało gdzie się zatrzymamy - właśnie u wcześniej wspomnianej Magdy - pierwszej Polki na stałe mieszkającej na Malediwach. W marcu tego roku powstał tu 3-gwiazdkowy obiekt o nazwie Starfish Inn. Ceny za jedną noc kształtują się tu od 60$, czyli przy obecnym kursie dolara ok. 120 zł za osobę za dobę, co na Malediwach nie jest wygórowaną kwotą, biorąc pod uwagę że na słynnych domkach "na wodzie", jedna noc kosztuje czasem nawet po 3 tys. $. W cenie mamy również zapewnione śniadania. W hotelu będziemy także mieć dostęp do bezprzewodowego internetu, więc o relację nie musicie się martwić :)




A tak wygląda plaża na Nilandhoo :)

fot. Magda Typel

Dziś na Malediwach było 31 stopni, w tej chwili jest tam pora sucha - czyli najcieplejsza część roku i najlepszy moment na to by je odwiedzić! W trakcie naszego 10-dniowego pobytu w tym kraju postaramy się - jak zawsze - pokazać Wam jak najwięcej.

Relacja:

- Malediwy na własną rękę - część I

- Malediwy na własną rękę - część II

- Malediwy na własną rękę - część III


Wyjazd nie byłby możliwy bez naszych patronów - oto i oni! :)

Partner główny - Grupa WhyNot TRAVEL - zajmująca się turystyką biznesową i indywidualną oraz kompleksową organizacją podróży służbowych!

Pozostali patroni:



11 komentarze:

  1. Trzymam kciuki i czekam na relację. My lecimy na Malediwy 2 marca i też we własnym zakresie.Pozdrawiam życzę cudownych wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy! :) Marzec to też dobra pora żeby odwiedzić Malediwy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na relację:) Rownież wybieram sie do Magdy,pod koniec lutego:) Nam udało sie kupic lot za 1500 Aeroflotem,zaraz po świętach w walucie Azerbejdżanu,która nagle spała;) Ruscy nie zdążyli zmienić ceny na str;) Udanych wakacji!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Magda, powiedz mi, mając przesiadkę w Moskwie potrzebujecie rosyjską wizę? :) słyszałem o tej promocji, strzał w dziesiątkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli w czasie przesiadki zostaniecie na lotnisku,to nie potrzebujecie wizy.Jeżeli natomiast chcecie wyjść na miasto,to musicie miec wize

      Usuń
    2. Nie potrzeba wizy,poniewaz nie opuszczamy lotniska:) Właściwie to mamy tylko 2 godz na lotnisku,zarówno w pierwsza jak i druga stronę,wiec w sam raz by zmienić terminal i rozprostować nogi;)

      Usuń
    3. Dzięki śliczne za odpowiedź! :)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Powodzenia ekipa! :)
    Czekam z niecierpliwością na Wasze wpisy z wyprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł z tą wyprawą! Z niecierpliwością czekamy na relacje z kolejnych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Byliśmy tam w zeszłym roku to wrażenia nie zapomniane. Teraz będzie Egipt. Mam na oku Sharm el Sheikh. Na http://sharmelsheikh.pl/ już sporo czytałam o tym kurorcie. Już się nakręciłam na wyjazd i nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń

Kontakt
Prelekcje
tel. 696-920-020

Łączna liczba wyświetleń

Obsługiwane przez usługę Blogger.